Postanowienia całoroczne lepsze niż styczniowe “pospolite ruszenie” :-)
Skoro postanowienia noworoczne z jakiegoś powodu Ci nie wychodzą, to mam kilka propozycji (weźmiesz lub nie):
- Zastanów się, czy naprawdę zależy ci na tym postanowieniu, na tej zmianie, którą chcesz wprowadzić. Czy ona jest naprawdę twoja i czy jest ci potrzebna. Czasami udziela nam się presja otoczenia i mamy takie wrażenie, że z początkiem roku – trzeba coś postanowić.
Nie, nie trzeba.
- Sprawdź, czy to postanowienia da się sprecyzować, rozpisać na czynniki pierwsze i dobrze zaplanować. Tu też zastawiamy się od razu nad możliwymi trudnościami sposobami, dzięki którym zwiększymy szansę na powodzenie. Czyli zaczynamy mówić o celu, o decyzji, a nie o nieprzemyślanym postanowieniu noworocznym.
- Przyjrzyj się własnym emocjom. Jeśli nie są spójne z celem, czyli np. wyobrażenie sobie zrealizowany cel budzi w tobie pozytywne emocje, ale już dążenie do tego celu raczej negatywne (np., kiedy „Muszę zrzucić kilka kilogramów” kojarzy mi się z ograniczeniem i katorgą), to raczej cel porzucisz przy pierwszych niepowodzeniach.
- Jak już mamy wszystko zaplanowane i rozpisane, to wyobrażajmy sobie raczej cały proces dochodzenia do celu niż tylko to, jak będzie pięknie, kiedy już mi się uda.
- Nie napinaj się i nie stresuj za bardzo. Daj sobie zgodę na własne pomyłki i błędy.
Jak już będą, opracuj plan naprawczy. 😉
- Poszukaj wsparcia. Wszelkiego, które przyjdzie ci do głowy. To jest absolutnie kluczowe, nawet jeśli twierdzisz, że jesteś „Zosią-samosią” i że sobie poradzisz sam.
A po więcej zapraszam do kontaktu. Możemy umówić się na coaching, na konsultacje albo na warsztaty – jeśli takich jak Ty znajdziesz więcej. 😊
Powodzenia!!!